W cieniu wije wąż,
Złamanych zaufań oczy,
Odebrane dziecko matce,
Obdarli twarze tym domom.
Jesteście dziś powietrzem,
Świat tak długo Cię nie kochał,
Odbijałeś się od ścian,
Każdy wiedział, nic nie mówił.
Złamane przymierze,
Lekkie pianino i sterta,
Zabawa wybitym gwoździem,
Powbijane w plecy szpony,
W piecach kłótnie i porządek,
W piecach okrutny bałagan.
Płoną świadkowie tych pięści,
Betony i drewno puste,
Fałsze, co przeszły w zagładę,
Krwi upust, kurz i łzy matki.
Stoi pusty dom,
W kałuży, brodzik czerwony,
Dzieci układają wieże,
z zapomnienia, z nieistnienia.
Jesteście dziś powietrzem,
Kochacie tak stare dzieje,
Kroplami, kiedyś się odnajdziecie.
Płonie tipi, płoną włosy.