Siedzisz czasami nad piękną rzeką?
Dokładnie tam, gdzie masz swoje miejsca?
Czy siedzisz, czy czujesz? Nad czym namyślasz?
Co wtedy widzisz? Co dookoła?
Może nie trzeba już obejmować kolan…
i nie musisz badać stopami dna.
Niechaj powiedzą mi lotne jaskółki o pięknych twoich tych krajobrazach.
Tam, gdzie wspomnienia są niewinności.
Tam, gdzie dla ciebie jest coś miłego,
wiem, że nie zdradzisz byle pierwszemu.
……………………………………………………………………………….
Jej tajemnica, jej azyl prosty.
W dąbrowie lata porą ranna mgła.
Ona to kocha, jest znowu płocha.
Tam, gdzie swym marom powie: „wynocha!”
Gdzie pełna piersią oddechów ze sto,
porwana znowu skradnie się snom.
Góralicom Pani Eugenii