To był wigilijny wieczór. Idealnie wigilijny. Były kolorowe światła w oknach domów, ozdobione ulice, ludzie uśmiechnięci. Śnieg padał tak puchaty, jakby ktoś na górze rozdarł wielką pierzynę, ale nie była to śnieżyca, bardziej przypominało finalne posypywanie wiórkami kokosowymi misternie ułożonego...