Fala raz po raz uderza o brzeg,
nad głową niebo pogodne;
piję jak zwykle cafe latte,
a myśli kiełkują swobodne.
Ważka nad wodą przez chwilę drży,
mewa na liściu grzybienia
dryfuje; fala w słońcu lśni,
kormoran podąża do cienia.
Płyną po wodzie kajaki, łodzie,
płyną obłoki po niebie;
upalne lato wersy maluje,
z beztroską chwilą dla siebie.