Kiedy w południe zasiadł do stołu,
Gar zjadł bigosu – i gar rosołu,
Potem poprawił – drożdżowym ciastem,
Hojnie przybranym – świeżutkim masłem.
Wieczorem spożył pęto kiełbasy
Razem z cebulą (jest na nią łasy)
Na deser zjadł zaś dziesięć wafelków,
Torbę pękatą – słodkich karmelków.
To wszystko popił kieliszkiem wódki,
A potem drugim – choć dzień to krótki,
Wieczór zaś spędził – kuzyna wzorem
Przed wielkim siedząc telewizorem.
A następnego dnia o poranku,
Po kawy czarnej dwóch dużych szklankach,
Mówił jak ważne jest zdrowe życie,
A niebezpieczny zaś – tłuszcz i picie…