Frontalne ujęcie w dość mrocznej scenerii
(Koniecznie z domieszką tytoniu i skóry)
Dym smaga powierzchnię nadając jej głębi
Lecz płytko w niej brodzę na co dzień
Bo tworzę
Wszak wszystko zrodzone w tym samym barłogu
Nie wierzysz? Przewertuj poduszki i kołdrę
Obedrzyj histerię pisania z pozorów
Wers płodzę, gdy nie chcę przyglądać się sobie
Z pietyzmem sklecony obróci się w popiół