kochaj samosiejki, polne kwiaty nad bukiety
nawet te z kwiaciarni, która chce się zwać atelier
kochaj dziki chaber ponad denny ziew kamelii
pijane swą młodością będą kwitły w poniżeniu
pokochać je to czar, zerwać to odpowiedzialność
niezadbane, wiotkie zwiędną tobie w samym ręku
skarane za swą miłość zmętnią wodę w wazoniku
wyblakły błękit z płatków będzie krążyć ci po żyłach
a chabrów w polskich łąkach nadal będziesz mieć bez liku
lecz wyblakły błękit z płatków będzie krążyć ci po żyłach...