gdy dotykają smutki
poeta powie
jesiennym liściem opadam
na chodnik- moje drzewo
marznie z tęsknoty - nie bawi
gonitwa miękkich wiewiórek
- wdeptany w martwotę
albo samotność
stoisz ode mnie daleko
jak gwiazdy od siebie
na wyciągnięcie ręki
o długości świetlnych lat
same w sobie gorące
jednak gdy teraz stoję na ziemii
czuć tylko chłód
drzewa zaliści dopiero na wiosnę
gwiazdy samotnie będą płonąć
i to się nie zmieni
jak dobrze - poeto
żeś po prostu człowiek
kogoś do ciebie przyciągnie
wiosna zdarzy się jesienią