Sucha jesień
i październik sypie liście z drzew,
a my ciągle zaganiani, zatrudzeni,
chcemy życie własne nieść.
I w przezroczach nasze myśli błądzą tak,
jakby cały świat do przodu pędem rwał.
I ten czas, zwykły czas
co przychodzi i odchodzi- mija nas!
Już nie wiemy dokąd, dążyć, dokąd kroczyć?
Czy ten czas nas zauroczył?
Czy to tylko ten październik
szelest suchych liści zwiewny
i ta złota polska jesień
tak znużyła sennie nas?
A my jednak zabłąkani w cieniu mgły
wciąż szukamy, wciąż dążymy i kroczymy
pełnym tchem nikczemnej winy
i całymi wręcz siłami
chcemy zdobyć świat nieznany,
chcemy się w obłoki wzbić.