Na pewno zdarzyła ci się chwila,
Kiedy wszystko pasowało,
Wiatr i słońce, duch i ciało.
Światło w balecie skrzydeł motyla.
Możesz nie pamiętać, ona trwa mgnienie,
Turbulencja wczesnorannej mgły.
Czasem koszmar rodzi krótki krzyk,
Gdy ktoś przeoczył ją przez roztargnienie.
Ten moment, to życie.
Wszystkie szanse i nadzieje…
Mgłę brzask szybko rozwieje.
Czekanie spływa kroplą po stalaktycie.
Ta chwila może być tak piękna,
Bo wszędzie w niej jest Bóg.
Choć czasem, z tysiąca dróg
Jedna jest piekłem.
Akurat mi się spełniła.
Całe życie spałem,
Szczere i zuchwałe.
Mgłę rozwiała miłość.
Taką dostałem karę,
Zachód słońca, szary.
Ostatnim krokiem czasu byłaś.
Zabity ufnością nie straciłem wiary,
Na nowe światy już jestem za stary.
Czekam tylko by krew się schłodziła
I wygodne były mary.