Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'maren' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 2 wyniki

  1. Obudźcie się Wikingowie, z dalekiej Północy. Tam wasze dwie siostry wzywają pomocy. Powstańcie Wikingowie, załóżcie rynsztunek. Tam wasze dwie siostry proszą o ratunek. Walczcie Wikingowie, dobywajcie mieczy. Tam wasze dwie siostry czekają odsieczy. Obudźcie się Wikingowie Uderzajcie w dzwony. Tam wasze dwie siostry Czekają ochrony. Walczcie Wikingowie, bijcie barbarzyńców. Maren i Louisa giną z rąk złoczyńców. Napisany 04 – 01 – 2019, godzina 15:58.
  2. Gość

    Tsunie

    Był u nas w firmie taki jeden pracownik, zatrudniony na akord. Ogólnie prostak, gbur i cham. Ordynarny w obejściu, jakby chowany w oborze. Do wpółpracowników odzywał się wulgarnie. Ale byli tacy, i co gorsza takie, którzy go tolerowali, a nawet lubili. Nie raz mijałam go na korytarzu, albo spotykałam w stołówce. Niesympatyczny typek. Patrzył spode łba. Przekrwionymi oczami, pełnymi złości, jak hiszpański byk na arenie. Gdy mówiłam mu „dzień dobry” odburkiwał niewyraźnie jakiś niecenzuralne słowo. Później już z nim nie rozmawiałam. Dałam sobie spokój. Byłam szarą myszką, niezbyt ładną, to nie zwracał na mnie za bardzo uwagi. Często brał urlopy na żądanie, albo bezpłatne na telefon. Wszyscy wiedzieliśmy, że leczy kaca. Nie potrafił się powstrzymać. Ale szef te jego wybryki tolerował, bo dzisiaj trudno o pracowników, a wiadomo, jak nie pił to robota paliła mu się w rękach. Był więc tolerowany. Bywały okresy, jak wszył sobie esperal, to potrafił być nawet miły i sympatyczny. Dopóki go sobie nie wygrzebał, tego esperalu. Takiej jednej dziuni z personalnego nawet wpadł w oko. Nie wiem co ona w nim widziała. Wypłatę przepijał w tydzień. Czasem kupowała mu lody, albo stawiała drinka. Dawała na drobne wydatki, prała skarpety. Ale też nie był jej wierny. Bez przerwy flirtował i próbował umawiać się z innymi. Typowy babiarz. Ale jej to nie przeszkadzało. Niechby pił i bił, a nawet zdradzał, dla niej liczyło się to, że był. Pewnego razu, od jednej takiej ślicznotki, co pracowała w zaopatrzeniu, dostał kosza i się wściekł. To było tajemnicą poliszynela w całej firmie. Chodził struty przez dwa tygodnie. Jak to, że jemu to się zdarzyło. Że któraś mu śmiała odmówić. Takiemu przystojniakowi. Miał nadmiernie rozdęte ego. Rozumiecie. Zemścił się na tej ślicznotce razem ze swoją dziunią. On za to, że dostał kosza, dziunia nie chciała mieć konkurencji pod bokiem. W Fotoszopie sfałszowali jakieś papiery i wysłali do szefa anonim, że ślicznotka zdefraudowała kasę podczas delegacji. Zwolniono ją bez wyjaśnień. Jeszcze do dziś, choć od jakiegoś czasu jej nie ma, rozsiewają na jej temat plotki, że to on jej nie chciał i inne pomówienia. Któregoś dnia zabrali go do Tworek, bo dostał szału. Pewnie znowu któraś z naszych dziewczyn dała mu kosza. I już go więcej nie zobaczyliśmy. Tak się skończyła ta historia. Koniec;)) Tsunie W naszej grupie dyskusyjnej są dwie takie Tsunie. Ostre to to, jak muchy Tse - tse, dlatego je tak pieszczotliwie przezywamy. Jedna pasjami ściąga cudze obrazki z Internetu i wkleja je jako własne. Jak myślicie, czy popełnia plagiat? Jak się jej zapytać, to milczy, i udaje, że to nie ona. Ale to jeszcze nic. Druga jest jeszcze gorsza. Uwielbia wbijanie szpilek w nasze delikatne tyłki. Często wyzywa wszystkich od trolli, bo poza tym nie ma nic sensownego do powiedzenia. Mało toto kumate, nie przymierzając, jak mój trzewik z lewego kopytka, ale co tam. Jej komentarze od góry do dołu ociekają hejtem i obrażaniem ludzi. Ale my i tak wszyscy kochamy nasze tsunie. A grupa dyskusyjna się rozkręca. Jest jeszcze i trzecia sunia, ale o niej w następnym odcinku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...