Tutaj nie ma drzwi i okien
nie usłyszysz żadnych dźwięków
wyjścia szukaj w ciemnym korytarzu własnych lęków
Nie skracaj na tratwę drzew
w tych rzekach nie płynie woda, lecz krew
z żył wspomnień podciętych nożem
im bardziej chcesz, tym bardziej nie możesz
Tu czarne kości zasiadają do okrągłego stołu
do znudzenia chłoną zastawę powszedniego popiołu
Łodygą kłamstwa stało się piekło,
a niebo się w jego korzeń oblekło
Jeśli chcesz zostać na jeden dzień
jeśli planujesz zamieszkać tutaj
uśmiech w grymas zamień
a serce- w kamień