Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'lunatykowanie' .
-
Wczoraj wieczorem, gdy było ciemno, Pewien młodzian zastukał w okienko; - Chodź ze mną - tam zostawiłem smoka - Będziemy razem bujać w obłokach - Wyjrzałam.Ten Gad, w akcie mądrości (?) Dodał parking do licznych swych włości - A niech tam! - Machnęłam wreszcie ręką, Po czym cicho otwieram okienko; Po rynnie zjadę - postanowiłam; Idea ta wydała się miła; Gorzej już było z wcieleniem jej w życie; Rynna raczej krucha była... I wiecie - To sytuacja niespodziewana! - I całkowicie się załamała; Mój luby, miast szykować ramiona, Leżąc na ziemi, ze śmiechu konał! - Gdzie smok? - już z dołu wściekła spytałam. - No, już, nie denerwuj się tak, mała. - Nasz smok pewnie wyruszył na łowy, By strącić paru owieczkom głowy; - No dobra, super, lecz ja niestety, Czasu nie mam tak dużo, jak TY. Jest po północy, a jutro szkoła, I pożegnania nadeszła pora. Nagle drzwi klatki stanęły otworem, A w nich stanął mój sąsiad Wieczorek; - Jesteś w piżamie, chodź do środka! Tutaj coś złego jeszcze Cię spotka - - Świetnie. Gdzie książę? I co ze smokiem? - Na co on zadrwił z uśmiechem szerokim: - Jak wytrzeźwiejesz, to pogadamy A teraz migiem wracaj do mamy - I zaprowadził. Po półgodzinie Śniłam już mocno sen o lawinie; I wczesnym rankiem, dnia następnego, Nie mogłam wprost wyjść z szoku ciężkiego; Gdyż w jednej z gazet zauważyłam: "Pożar w lesie zbiera krwawe żniwa," Dużo zwierząt zginęło - pisali. - Podejrzewaliśmy kanibalizm... - Nienasycony żołądek smoka, Lecz za to jaka czysta robota!
- 4 odpowiedzi
-
- grafomania
- smok
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: