Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'limeryk' .
-
Pewien gęsiarz, znad Popradu, schwytał... gęś, i... gadu gadu. Gąska za pazuchą gęga mu na ucho; wszak są grubsze do obiadu...
-
Młody Apollin z miasteczka Konne, życie prowadził wręcz monotonne. Czujny... Na kamerze pracował nieszczerze. A chwile "zumby" będą wiekopomne.
-
W wiek bogaty - Opak - fakty "przeinacza;" sens każdej rozmowy "w tri miga" wypacza... Ooo, degrengolada, słuchać nie wypada. Mimo to - on - wszelkie sukcesy "odhacza."
-
Urlopowicz, na dzikiej plaży, o rusałce upojnie marzył. I wyszła nimfa z wody - podała świeże lody, by się w upale nie skwarzył.
-
Orszak przez miasto wędruje, Przez cały rynek snuje, Panowie kołyszą, Urną, gdy idą, Aż się z niej wysypuję
-
Chłop&baba z pewnej miejscowości chełpią się sprawnością znajomości. Nie szanują innych relacji rodzinnych... Dla odparowanych mają beczkę ości.
-
Fotonit z Otoczaków nie musiał być hardy. Zauważyła, że ma podwójne standardy... Gdyby hołubić chłopa - to może być utopia. W życiu marzyły mu się wakacyjne barwy.
-
Owijał w bawełnę - Gal znad Pisy - cuda, jednak go zżerała... zagmatwana nuda... Teraz będę szczery, napiszę limeryk! Może... coś... wyjaśnić mi się tutaj uda?
-
Z dużym psem utrudnił przejście harcerz - Z/Chody - gdy wymijał. Nie wiem, o co tu chodziło, ale... zesztywniała... szyja... Tak się - z czasem - stres odbija.
-
Pewna dama z Polnicy jest nazbyt ciekawa; a przydługie streszczenie na żarty zakrawa. Tej, co mówi za wiele, dzwonią w innym kościele. A sędziwa nie musi, bo to ciężka zaprawa.
-
Nie myślała Rose z Bredzi, aby takich czasów dożyć, że ją - jako emerytkę - jeszcze myśli ktoś otworzyć. Brutalnie się dokopały do wyrażeń pozostałych... Zadumała się w rozterce; ni to gadać, ni to tworzyć.
-
Pewien dziadek z wioski Bziut, wciąż używa słowa "c i u t "; gdy jest bliżej, "ciut" dogryzie, i... podkręca w lampie k n u t.
-
Celia w domu, w miejscowości F/rolki wnika, jak budują letnie domki. Cel wyznaczyć, to sztuka - zaradności nauka... By skosztować korzonków, fasolki.
-
Pewna dama z niebobłoków poszła w długą kiecko-trasę zakupową, wciąż marudząc. No i szwy poszły w biodrach. Bo wybrała zły rozmiar prezerwatyw kochanemu, w noc poślubną.
-
Pan poseł przemierzając Watykan, dołączył do kolejki, wśród szykan. I choć szeptał mu nos, że w tej zupie jest włos... Czy to do mnie kolejka? Zapytał.
-
Pewien infektor, za dużym płotem, komu się... uda - wciska ciemnotę. Ogłasza hece; na to nie lecę. Bez adnotacji... wypis mam "po tem".
- 1 odpowiedź
-
1
-
- limeryk
- bujda na resorach
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pewien Geyan, w mieście Choszcznie, jak nie zdziała, to nie spocznie. Także m a n e k i n a czasem napoczyna... A rozmowa z nim brzmi sprośnie.
-
Jest pewien akrobata, co w śródmieściu Hagi w powadze goły lata, lecz nie całkiem nagi. Raz z ciężarkiem związał klejnoty i sutki aż ryknął przechodzień: - Marne będą skutki!!! Szczęściem, dziś do ciężarka, nie przywiązywał wagi.
-
Jedna babka spod Mysielik chciała napisać limeryk; rozmyślała, układała, wtem... ululał ją fotelik...
-
Na ławeczce kamraci rozprawiali zbereźnie o wdowie po ziomalu; "kto ją teraz weźmie?" Wdowa się dowiedziała, bardzo się rozgniewała. Za przedmiotowe podejście "niechże zgraja sczeźnie".
-
Pyta chłop samotnej baby, na drodze do wioski; jakie w swoim położeniu przedkłada wartości(?) Baba pomyślała, się zafrasowała; ja nie wyczekuję w domu, nie mam wątpliwości.
-
Pewien turysta, ten spod Beskidu, narobił sobie wielkiego wstydu... Nocą, wbrew myśli, wilk mu się przyśnił, I nie uwolnił się w dzień od zwidu.