Zmiana
Odechciało mi się błąkać po łące.
Weszłam w krzaki,
które jak robaki
kąsają, uderzają, razem się trzymają,
nawet gadają.
Są potęgą,
nijak się ma przy nich łąka,
ze swymi kwitnącymi kwiatami.
Nagle!
Stanęło mi coś w gardle,
Umieram.
Szykują dla mnie ziemię,
na której są i łąki, i krzaczki,
ale co z tego?
Nie żyję.
J.A.