Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'kot z cheshire' .
-
spotkałam go całkiem przypadkiem przypadki chodzą po ludziach swoimi ścieżkami jak Bezkoty cień wśród cieni wtulony w uśmiech jeszcze widzę jak przeciąga się leniwie trącając struny czasu aż tłuste pszczoły spadają z pięciolinii z tego co mi nie wiadomo chadza własnymi bezdrożami od słowa do słowa z górki na pazurki i choć potyka się o kamyki to zawsze spada na cztery łapy widzę go na łące jak wtapia się pręgami w źdźbła traw migając między liśćmi rumianku puszcza i łowi figlarne zajączki czatuje na owadzie sny a one kołysane dzwonkami konwalii w takt jego mruczanda skraplają się marzeniami na wibrysach w przerwach między świetlnymi smugami na dwoje wróży pogodę liczy chmury na czole goni szczęście w nieszczęściu a nocą w oparach maciejki huśta się na księżycowym haczyku spijając poświatę Drogi Mlecznej z futra Wielkiej Niedźwiedzicy o dziwo jak zwyczajny dachowiec lubi zaparzyć sobie kocimiętkę czasem się sparzy wtedy fuka prycha parska psioczy przeklina pod wąsem aż liście więdną a kokardy podskakują i skrzy w moich oczach niezłe z niego ziółko lecz głaskany z włosem i pod wiatr wygina koci łuk triumfalny by w końcu rozpłynąć się w uśmiechu bez śladu pewnie zawraca kota ogonem do siebie i znika z wiatrem gdzieś Indziej a ja tęsknię do następnego niezobaczenia