Mijała z wolna połowa listopada
za oknem ponuro bo deszcz pada
kurier ma właśnie paczkę od Konrada
cieszy się bardzo młodziutka Ada
bo w środku pyszna duża czekolada
i ładny tomik (Konrad wiersze układa)
w rumieńcach cała twarzyczka blada
bo radosna Ada pyta swojego sąsiada
czy już chłopca zaprosić teraz wypada
gdyż wśród ,,narzeczonych,, roszada
u niej w całej rodzinie jest taka zasada
nie może być w związku jedna choć wada
na to stary sąsiad co miał auto Łada
tak jej teorie swoje wnet wykłada
chociaż nie była to żadna też tyrada
małżeństwo to zawsze jest szarada
tak serio to żona i mąż nad nim włada
nie tylko smoking albo blichtr i pomada
poznajcie się lepiej taka jest rada
kiedy już panna sprawę całą zbada
czy się kawaler na męża aby nada
wszak pasa cnoty dziś się nie wkłada
albowiem kiedy wszystko się rozpada
i nie smakuje już nawet marmolada
bo ktoś tak naprawdę co innego jada
gdy zdejmie maskę jak naskórek gada
wtedy wygra kto nigdy
maski nie zakłada