Tańcząc w czarcim kręgu (sabat)
Zjadam światy opasłe, bawię się i gram na lirze –
to mi w pełni wystarcza, o niczym innym nie marzę.
Wiara w czary szeptunek, dawno straciła na mocy –
teraz wszyscy zebrani, którzy tej nocy wątpili,
teraz wszyscy (ja także) tańczą pijani tą nocą…
Daj mi dłoń, czarodziejko – widzę wyraźnie ogniki,
płomień żądzy w spojrzeniu, które wręcz błaga: „Bądź ostry,
jak magiczny sztylet, i ugódź. Kochaj mnie po raz ostatni.”