Uszatek
Kotek Uszatek na działkach mieszkał,
codziennie rano na miskę czekał.
Wiosną i latem skakał wesoło,
zarażał wszystkich radością swoją.
Ludzie głaskali go i szeptali,
- kotku tak bardzo ciebie kochamy.
On mrugał do nich zielonym okiem,
a potem zjadał chrupki ze smakiem.
Nadeszła jesień, wiatry wciąż wiały,
działki szybciutko opustoszały.
Zwierzaczek został, szukał schronienia
zaczął odczuwać głód i pragnienie.
Żuł więc gałązki z krzaczka małego,
miauknął raz, drugi – dzięki kolego.
Pewnego razu śnieg się pojawił,
Uszatka ciałko zimnem przyprawił.
Kociątko w kłębek chciało się zwinąć
bo nagle bardzo zaczęło cierpieć
ba, rozchorował się nasz kociaczek,
kasłał bez przerwy, mały biedaczek.
Pan Bóg go dostrzegł, wziął delikatnie,
ciałko malutkie otulił szmatką.
Ta dała ciepło oraz zdróweczko,
Teraz istotka w Niebie wesoła,
pełno przyjaciół ma dookoła,
bawią się razem, ufają sobie,
a Wszechmogący dzieli się Rajem.
J.A.