Na niebie bezszelestnie jasne gwiazdy krzyczą
melodię że niedługo to wszystko się skończy
wiatr chmurami ze wschodu nieboskłon okrąży
i zostaną mi tylko rozmowy z księżycem
szukam wzrokiem tej jednej która mnie zrozumie
co wysłucha marzenia nigdy niespełnione
do niej sygnał nadaję z wołaniem o pomoc
może w końcu on dotrze chociaż to jest trudne
bo powoli nadchodzi pani kolorowa
złotem liście maluje dojrzewa owoce
szronem kwiaty posrebrzy w trakcie długiej nocy
a po kilku miesiącach zrobi się deszczowa
potem biała nadejdzie a potem zielona
chciałbym bardzo ten stary kalendarz pokonać
chociaż wiem tak naprawdę on się już nie zmieni
ja też nie zamierzam
polubić jesieni