Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'impresja' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 5 wyników

  1. Chcę odnaleźć w tym wieczorze, tak przepastne, piękne morze, co ma brzegi za blokami, co lśni barwnie kolorami. Łuk czerwieni, pomarańczy, róż z zielenią wspólnie tańczy, nieba błękit, księżyc blady, dzień i noc szukają zwady. Chłód usilnie przypomina, że wieczorna jest godzina, a firmament dotąd barwny, staje się już bardzo czarny. Miasto ciemne wnet się stało, ciszy wielkiej się poddało... Na gwiazd widok serce mięknie, dzień umiera - lecz jak pięknie!
  2. Siedziałem, myślami byłem wszędzie Ostro zakończone, intensywny kolor Wyrafinowana natura kobiecości popełniła czyn Chwila subtelna Moja garderoba zapadła się sama w sobie Wnętrze przyjęło najczystszą formę Piękno oraz dreszcze zawładnęły moim umysłem Zostałem rozebrany i pozostawiony Utopia wyobraźni, oaza spokoju Perfekcja w prostocie, dozgonna wdzięczność Idąc w deszczu pragnę, by nigdy nie przestał padać.
  3. graphics CC0 ołówki – gumki – wieczne pióra kartki papieru napoczęte multimorficzny sprzęt poetów wszystkiego nie ukryjesz w ustach nie upakujesz w ludzkich mózgach ci – co się bawią w kalambury i wyciskają tusz do końca maniacy każdych długopisów pod strzechą z liter co rusz śpią i książek im pod głowę tron najmilszy posag ponad władzę szelest papieru – to majątek makulatury chełpią lobby w szuflad zakątkach kamuflują fluktuacyjną płynność myśli pinezek szwadron w palec kąsa kacerski obrzęd ukąszenia z kiełzna paszcz rześkich krzyczą na świat zapachem druku przesiąknięci poeci zaguśleni w przedmiot zeloci pełnych kałamarzy a dalej: to już wszystko jedno —
  4. graphics CC0 ze złości... truskawki z Tochigi są jakby mniej blade Tanaka Isson namalował już wszystkie swoje ptaki i kwiaty z wyspy Amami lecz nigdy nie namalował truskawek z Tochigi choć tam się urodził zima w Japonii to pora truskawkowa czerwienieją w grudniu pod szklanym loftem mizurio-no w odmianie koloru akai – wschodzące słońce Hi-no-maru utopione w daifuku i kleją z ryżu pożądania Tanaka odchodzi od manier i obyczajów – szokując jak teatr kabuki wtedy z oka boga Izanagiego wychodzi mistyczna Amaterasu – z marketu a jej czerwone słońce jest wcieleniem truskawki z Tochigi do Amami – Isson dochodzi już Paulem Gauguin'em imresją truskawki dokarmia namalowane ptaki – a kwiaty Amami czerwienieją ze złości --
  5. Odkąd miałam umrzeć, a jednak żyję świat przestał mi się wydawać z jednej formy, wszystko stało się płynne, nielinearne, i jak przez witraż przechodzi promień, a idąc zatłoczoną ulicą dostrzegam, że nic nie zapada w żaden moment, uczestnicząc w tym samym poruszeniu, co fale oceanów, rozświetlając się w impresji wiecznie otwartej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...