Ciągle w tej samej rzece,
z której wyjść mogę — nie chcę.
Ciągle w tej samej rzece,
płynę po nowe dni — jeszcze.
Dziękuję Panie za brzegi strome,
za wyspy, na których chwila kwitnie.
Dziękuję Panie za wiarę w Twój nurt,
za horyzont meandrów ważnych —
wybitnie.
Doceniam słowo, ten splot gęsty,
Twoje światło: bez limitu, bez końca.
Idę do Ciebie, szukając siebie,
a każda z dróg wiedzie do Ojca.
Ile dasz Panie, tyle wezmę,
bo szczegół to rok, czy godzina,
wobec Ciebie, ja w drobinie drobina,
która dalej dzięki Tobie sięgnie.
Za każdą dziękuję Ci pogodę,
za miłość, jej skwar i ochłodę,
za szczęścia niepewne, ulotne,
i usta.. jak zwykle samotne.