Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'haiku' .
-
drzewa na wietrze otrząsają się z liści tworząc mozaikę w porywach wiatru w wirującym listowiu jesienny taniec auto pod drzewem ozdobione po deszczu mozaiką z liści
-
pada na wodzie przemokły ptakom piórka trzciny i brzegi
-
Schło już lepiej. Dziś jednak nieźle się prasuje. Z ubrań ze cztery warstwy składam z dołu do góry. Chopin, Chopin. Gwiazda ta jedna — perfekcjonizm. Czy łatwo na to i sam wpadasz, jeśli też czujesz? A pan może deszczem, strugami, pamięcią ze łzami nie przerwać? Pauzę nie nutami, lecz interpretacją śmiertelność odegrać? Zmniejszyła objętość już liści zasłona. Na pierwszym miejscu uplasowana jesień w staccato sikorkom do szyby — Żelazowa Wola.
-
promyczek światła w błękitnym piórku sójki przelotem z lasu —
-
sypią się liście owoce późnych malin wciąż czerwieniąją żółknące liście owoce późnych malin wśród dojrzewają chwila relaksu w filiżance z herbatą owoc maliny jesienny wieczór do zielonej herbatki owoc maliny
-
-
pasmo jesienne za zamkiem błyskawicznym wychodzi słońce
-
-
jesień ozdabia kasztany w brąz pękają dobrą energią
-
wciąż taka sama perpetual begonia zaszczyt sezonu
-
ławka w ogrodzie lawenda i jeżówka zdobią alejkę nad oczkiem wodnym pośród trzciny drzew krzewów bogata fauna
-
sikorki sosnówki na długo przed deszczem jesienny spichlerz
-
zryte przez dziki ależ w mgielny poranek kraśnieją jabłka
-
łąki za miastem boćki krocząc wśród trawy chwytają żaby połowa sierpnia na łące zlot bocianów przed odlotami sierpniowy zmierzch bociany na latarniach przy skrzyżowaniu budzi się ranek bociany odleciały żaby rechoczą
-
na nocnym niebie roje gwiazd rozsypuje ogon komety na nocnym niebie sierpień rozpala iskry lśnią perseidy
-
stalowe chmury smog nadleciał nad Kraków puste chodniki
-
Na moich oczach Pajączek wprost ze świerku Skacze na bungee
-
po letniej burzy z poruszonej gałęzi rzęsisty prysznic po letniej burzy na nieboskłonie tęcza liczę kolory po letniej burzy na mokrej ścieżce liczne głębokie ślady
-
sześćdziesiąt trzy dni kotwica na ramieniu w ogniu gaśnie sen echo w ciemności to szept spowija kanał jak modlitwa stóp mury jak rany wiatr niesie krzyk rozpaczy tu kiedyś był dom na gruzach życie kamień pamięta płomień tu jest Warszawa
-
przycinanie róż kolce drapią po skórze za nieostrożność
-
u zbiegu dwóch rzek jeżyny na ścieżce wśród skrzeczenia ptaków
-
Jednym kłapnięciem Dzioba połyka pisklę Puchacz uralski 🦖🦖🦖 Potężna fala Mięśni rozwija prędkość - Wznosi się bielik 🐅🐅🐅 Ociera skrzydłem Nurkujący w tunelu Ludzi - myszołów
-
gromadzą się wielkie ciemnoszare chmury witaj, deszczu który czekasz na swoje narodziny Legionowo, 15.03.2005 r.