Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'gabriel' .
-
Ja i moja miłość jesteśmy na peronie. Podjeżdża pociąg. Ona szepcze do mnie, że spotkamy się w pociągu bo tutaj nie jest bezpiecznie. Moja miłość wbiega do pociągu. Ja zostaje otoczony i zatrzymany przez bliżej nieokreślonych komunistów. Pociąg lada chwila odjedzie. Ja, w coraz większym stresie, że zostanę rozdzielony z moją miłością na kolejne długie lata. Wyrywam się w ostatnim momencie. Wybiegam do pociągu. Drzwi się zamykają. Szukam mojej miłości z przedziału do przedziału, nagle słyszę jej głos.. Moja miłość z oddali, przejętym głosem: gdzie on jest!? Udało mu się?! Gabriel! Ja, z radością w sercu podążam za jej głosem, widzimy się niedowierzając, że udało nam się znowu być razem. Tulimy się mocno, a moja miłość siedzi mi na kolanach zbliżając się do mnie, w lekkim pocałunku radośnie patrząc sobie w oczy jak za dawnych czasów.. Wiecznie kocham..
-
Warszawa, stare mieszkanie w bloku z mojego dzieciństwa, do którego mam sentyment. Wchodzę do mieszkania, cieszę się i dobrze się czuję w środku odświeżając coraz więcej wspomnień. Za mną wchodzi moja miłość. Moja miłość (radośnie jak zawsze): fajne mieszkanie, cieszę się, że tutaj wróciłeś. Ja (melancholijnie): chciałbym aby było moje. Poczekaj chwile, chcę rozejrzeć się po mieszkaniu i spojrzeć przez okno na ulicę. Rozglądam się szybko w progu do kuchni, korytarz, widzę moją miłość w moim starym pokoju i kieruję się do salonu by spojrzeć na ulicę. Stare wspomnienia wracają. Widok przez okno jest zamglony, ledwo dostrzegam znane mi kształty. Postanawiam wyjść na zewnątrz na balkon. Myślę sobie ósme piętro bloku a przy balkonie jest pagórek. Wychodzę na pagórek, okrążając blok spotykam ludzi, którzy są bardzo wyraziści. Kieruje się z powrotem do bloku przez wejście. Idę do mieszkania. Wchodzę a moja miłość cały czas jest w pokoju uśmiechając się do mnie. Otwierając drzwi do łazienki szyba na owych drzwiach wypada i rozbija się mimo moich prób złapania jej. W tym czasie moja miłość mówiła zawadiackim głosem: Gabriel, choć już do mnie, potrzebuję masażu.. plecy mnie bolą.. (A po rozbiciu szyby): co się stało, wszytko Ok? Ja (patrząc się na moje ręce, w których powbijanych jest sporo odłamków szkła): tak, wszystko dobrze, poczekaj chwilkę, zaraz będę z Tobą.. Zaczynam wyjmować szkło z rąk by nie zranić mojej miłości. Wiecznie kocham.