pięćdziesiąt sześć sekund
pode mną cały świat
spadam
świadomie
z otwartymi ramionami
oczy z efektem lupy
obierają punkt
gdzie poddam się grawitacji
powłoka faluje bezkształtnie jak płynna rtęć
do czasu aż rozciągam nad sobą
poduszkę bezpieczenstwa
I zawsze ta myśl - otworzy się czy nie
ułamek sekundy, który waży życie
znów mi zaufano
ulga na linkach
kolejny kontakt z planetą Matką
jak slate na planie filmowym
zrzut do rzeczywistości
w której będę wypełniać kadry
akcja