w skrzypłoczach myśli płynę
odzywa się odziedziczona
po przodkach niewiedza
atawizm goszczący w sieci neuronów
słyszy wycie znad zimnej tundry
i chrzęst kości obracanych w ziemi
na wschodzie
rozwali mi głowę
przekłuje igłą
wykroi kawałek
ból sprawia wszystko
i błagam o śmierć
na ciebie jestem wrażliwa
portal pomiędzy podnosi
jak promień słońca
rozwija ciepło ciała
kocham