Żaba, choć wychowana w błotnistym jeziorku,
Zamknięta w szarej skórze jak w pryszczatym worku,
Stanąwszy przed zwierciadłem, przymierza sukienki,
Żółty atłas, zielony muślin, jedwab cienki,
Rękawiczki skórzane i białe z koronki,
Buciki wyszywane w kwiatki i biedronki.
Obraca się przed lustrem, piruety kręci,
Rumieńcami ze szminki kawalerów nęci,
Wtem lustro przemówiło głosem kryształowym:
Możesz zmieniać sukienki modre i różowe,
Woalki i apaszki, szale, kapelusze,
Jedwabie i atłasy, aksamity, plusze,
Ale szczerze ci powiem, choć zabrzmi to słabo,
I w koronkach na zawsze pozostaniesz…żabą.