spróbujmy
zobaczmy
dzisiaj wcale nie chcę być perfekcyjna
nie musimy przeszklić się w kryształ
starczy ślina
trochę dymu z zapiecka
stęchły zapach półmroku
przy domowym ognisku
smołą nocy mnie smaruj
w podkołdrzanym ukropie
póki się nie roztopię
a później możemy wspomnienie
zapisać na czystej pościeli
albo na zawsze wyrwać
splamioną kartkę z zeszytu