kolejny dzień
kolejne marzenie
na to samo
wstając widzę swoje łóżko
kolejny raz
jadąc spoglądam na twarze
tych samych ludzi
w szkole te same słowa
drążą mi umysł
tymi samymi ścieżkami
próbując się wyrwać
moje myśli buntują się
w ten sam sposób
co zwykle
jak kolejno po nocy jest dzień
a po dniu nastaje
kolejna ciemność
co raz za to
wychodzę na balkon
i już nie widzę
nie spoglądam
nie drążę
nie wyrywam się
czuję z kolei
i doświadczam
inności
24.V.2022