Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'coach' .
-
Kroniki Kołcza Krzycha Wspomniał mi raz stryjek Zbychu O siostrzeńcu swoim Krzychu Co chciał kołczem się mianować Ludzi w życiu wytrenować Jakość podnieść miał żywota A niełatwa to robota W Internetach się ogłosił By się skontaktować prosił „Jeśli schudnąć pragniesz siostro Albo masy nabrać brachu Zajmę tobą się ja ostro Tylko napisz, nie ma strachu” Ludzi chętnych wnet zgromadził Którzy współpracować chcieli Pisał plany, wszystkim radził Za co pieniądz spory mielił Motywacji był liderem Mówił pięknie i podniośle Że ten tylko nie jest zerem Komu biceps silny rośnie Że ten tylko coś osiągnie Kto na klatę sto czterdzieści A w przysiadzie dwieście wciągnie Kto w koszulce się nie mieści Ci zaś wszyscy co padają Z motywacją problem mają Niechaj z dala się trzymają Skoro marność wybierają Trudno mu nie przyznać racji Lecz się stała rzecz takowa Że Krzychowi motywacji Zaczynało też brakować I gdy przyszło co do czego Kołcz co świat chciał ten poruszyć Usiadł bez sił i do tego Nie chciał się w ogóle ruszyć Zaczął myśleć nad hasłami Które krzyczał bez wytchnienia I którymi ludzi mamił Że bez sensu są, znaczenia Nasz kołcz potem przyznał skromnie I niech będzie to morałem Że nie można wciąż niezłomnie Gonić za swym ideałem Dodam, że utwór powstał, kiedy zastanawiałem się, czy coach też może stracić motywację. Dzisiaj nietrudno znaleźć coacha/motywatora/trenera. I rzecz w tym, żeby stwierdzić, czy faktycznie takowy nam potrzebny, czy jednak można znaleźć pomoc gdzieś w sobie albo innej osobie. Co sądzicie?