,,Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?"
odpowiedź znali jedynie
starożytni
na dagerotypie życia
ciężko oddzielić
przyklejone do mroku cienie
nie doceniałam tej wizji
skurczony świat bywa brudem
pod paznokciem
zmaterializowany we mnie
północny puls nie zawiódł
trzeba coś robić
między narodzinami a śmiercią
liczą się tylko samice
dla ciebie byłam za mało otwarta
nie z każdym można mieć orgazm
i tak nie wypełniałeś
pustki
odbieram cię sobą
słyszę myśli przeczuwam gesty
w tkliwości dreszczy mam
niosę miastem na skórze
ciągłym wezbieraniem doznając
bliżej już nie ma
mocniej się nie da
głębiej nie można
w rozkoszy jękach spławiam
klatki dusznych dni
oderwałeś mnie od siebie
i ziemi