Płakałam w nocy, nie słyszał mnie.
Zasłaniał oczy, aby nie widzieć moich łez.
Każdy płacz był o nim, każdy oddech
A moje jęki były pieśnią pochwalną.
On nie płakał w nocy, nie przeze mnie.
Przyglądał się temu jak płonęłam.
Stałam się dla niego wspomnieniem,
Fotografią, poszarpaną nożyczkami.
Wyrzucono mnie z pamięci do kosza,
Jak listę zakupów z notatnika w telefonie.
Już
mnie
nie ma.
Nic nie zostało.