Ależ okazały
w dłoni włoski orzech;
gdyby go posadzić,
wykiełkuje może?
Z dużego nasionka,
orzechowe drzewo,
wyrosło wysoko -
pod jesienne niebo.
Na drzewie powoli
dojrzały orzechy;
łuskanie na święta
- to dużo uciechy.
Zielone łupinki
zabarwiły dłonie;
trudne do umycia
- utrapienie moje.
Lecą liście, lecą...
wiatr je strąca nocą.
Trzeba je zagrabić,
nim się zawilgocą.
Można je wysuszyć,
napar przygotować,
uprzątnąć dokładnie,
O, nie kompostować... (!)