Czy to bajka (?)
Jak mawiają niektórzy,
"prawda jest pośrodku",
a ja chcę tu napisać
coś z prawdy o kotku.
Kiedy byłam w ogródku
odwiedził mnie kotek;
szukał czegoś dokoła -
nie łaknął pieszczotek.
Oddałam mu kanapkę
z kiełbasą żywiecką;
a on ogon/grzbiet w pałąk,
i brykał zdradziecko.
Wycofał się przez furtkę
kocim ruchem giętkim,
i pobiegł wprost na łąkę;
jak strzała był prędki.
Wrócił po pewnym czasie
- pomiaukując - drogą,
z upolowaną myszką;
w pyszczku zmiął niebogą.
Ulokował się z myszką,
i zaczął ją zjadać;
co ja przy tym przeżyłam
- szkoda opowiadać.
Kiedy pojadł, siadł syty
i podał mi łapkę;
chodziło mu o myszkę,
a nie o kanapkę.
Jaki morał z tej bajki,
drodzy czytelnicy?
My jadamy kiełbaski,
a kot woli myszy.
Wersja dla dzieci.
Spójrz na tego oto kotka,
bardzo rzadko to się zdarza;
znalazł w polu chorą myszkę,
- niesie do weterynarza :)