W autobusie jebie gównem Rzygać chce się, jest tak cudnie.
Szarpie, zwalnia, ciasno wszędzie,
Na przystanku znów przybędzie.
Słońce świeci w ryj i grzeje,
Z klimy ciągle gówno wieje.
To Warszawa drodzy państwo.
Podróżuje tak poddaństwo.
Drzwi otwarte, łyk powietrza,
Spaliny, smog, tl...