Rozkosznie nozdrza miał inhalować
Kardamonowej herbaty opar,
Goździk i skórka pomarańczowa,
Drapiący masaż wełną na stopach.
Miał być przy lampce odgrzany romans -
Wyblakła gwiazda kart bibliotecznych,
Gdy nagle dłonie z myślą w rezonans
Poszły - zrobiło się niebezpiecznie.
I nie poradzisz nic wbrew tym siłom,
Gdy noc jesienna pcha na manowce.
Co się pod kocem dłoniom zdarzyło,
Na zawsze musi zostać pod kocem.