nie ma chyba większej samotności
niż podczas spaceru we troje
szare kamienice nachylają się
ku nam balkonami
a my idziemy milczący
szukając wspólnego rytmu
kroków którego
nie możemy znaleźć
ukradkowe spojrzenia
pytania w smutnych oczach
o wszystko i o nic
odrapany tynk na chwilę
odrywa myśli od
niezręczności chwili
tak wiele słów więźnie
w gardle zapomnianych
zanim dotrą na usta
pozostaje jedynie posmak
tajemnicy wiary wręcz
że te właśnie słowa
które uciekły
miały być wybawieniem
ach
nie ma chyba większej samotności
niż podczas spaceru we troje
Tsovagail (tsovagail.blogspot.com)