Lecą zrodzeni z Wojny i Żelaza,
Ludzie pancerni w pożodze skąpani
W trudach wykuci, we krwi hartowani...
A jednak w dusze ich drżenie się wkrada!
Trupiość goreje w oczach zatroskanych,
Bo im w pole ruszać - wróg u granic stawa.
Tak wprzódy troska, wraz w gniew się obraca
I trzeszczy oręż w prawicach ściskany!
Za niemi domy, dziatki i kraina
I ono drżenie, co dusze porusza,
Jak gwiazda gorze, a sił dziwnych dawa...
Jak diabły lecą, Bóg anioły zsyła,
I gniew sprawiedliwy wroga rozkrusza,
To żołnierzowi najjaśniejsza chwała!