zjarałem ją sobą- uzależniłem od siebie
żeby na głodzie była kim ja chce, nie tym kim była
zmanipulowałem głupią- poddała się w pełni
by upadła nisko i zniknęła, Ona.
uschła- ja jej nie zerwałem, nie zasadziłem, nie skorzystałem
mszczę się, ironicznie patrzę
jak w bólach, spazmach i marach szuka siebie samej
jak w ostatnich chwilach tej dziwnej kobiety
zatraconej wyśmianej i ostrzeganej wcześniej-
Nie ma nic Godnego. Nie ma nic ze Starego.