Zamykam oczy kłaść się do snu skłonny
Jednak los mój jest inny nie uchronny
Myśli wspomnienia wiją się w głowie
Karta po kartce książka Ci to powie
Czuć smak Jej ciała dotyk Jej dłoni
Staram się oprzeć nie mogę diabeł mnie nakłoni
Rzucam się w wir euforii ekstazy
Pieszcząc Jej ciało gorące bez skazy
Muskając językiem sutki stwardniałe
Masując dłońmi jej piersi wspaniałe
Temperatura podnosi się sięga zenitu
Dwa skromne palce prowadzące Ją do szczytu
A delikatne jęki przecinają cisze
I choć tylko o wspomnieniach pisze
To nie zamknięty ten rozdział ta księga
Bo natchnienie to siła a wyobraźnia potęga