Stał przy pannie pan w sutannie
Wodził wzrokiem po jej ciele
"Kiedy znowu panno miła
Będziesz służyć mi w kościele?"
I zbereźne te spojrzenia
Pan w Zakrystii w czyn zamienia
Lecz dziewczyna cwana była
Złość w przebiegłość zamieniła
I do teraz pan w sutannie
Przez swe rządze obrzydliwe
Musi klęczeć przy spowiedzi
Bo na zadzie nie usiedzi