Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wu.

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Wu.

  1. Słowa. Za dużo słów. Przeżuwamy je tak dokładnie, że tworzą już bezkształtną masę wpół przetrawionych zgłosek. Po całej ceremonii zagubionym dźwiękom nie starcza nawet odwagi, by nieśmiało wyjrzeć zza zębów wyszczerzonych w uśmiechu. Błądząc myślami po pięknych sentencjach i mając na końcu języka zgrabne pętelki metafor porozumiewamy się, jakby czas dla nas magicznie się cofnął i przywrócił czar dziecięcego gaworzenia: "ga, ga", "gu, gu". Splatamy się namiętnie w czułościach nigdy nie wysłanych wiadomości. Ściskamy nerwowo usta w czasie deszczu, a po powrocie do domu omijamy wodę pod prysznicem, by nie dopuścić się lubieżnych pocałunków. Wpatrujemy się w kawową czerń i spijamy jej gorycz tak ostrożnie, że usta zaczynają nam drżeć z obawy przed przyjemnym ciepłem przynoszącym ukojenie po kolejnej nieprzespanej nocy. Te same usta, niezdolne do wypowiedzenia najprostszych słów, rozchylają się bezwiednie w kierunku ludzkiego ciepła i dopuszczają okrutnych zbrodni. Jak zimne ostrze wywołujące strach, i nierozsądną rozkosz wywołaną falą ciepłej krwi wypływającą z otwartej żyły. Odmienieni już tak bardzo, że prawie nie do poznania. Bez odwagi, by spojrzeć sobie w oczy, patrzymy jednak w tym samym kierunku, podziwiając odlatujące na zimę ptaki. Ach! jakże cudownie byłoby tak odlecieć od skutych lodem kłamstw, które stoją między nami. Widzimy się dokładnie przez szybę, którą od czasu do czasu któreś z nas próbuje rozbić, raniąc sobie przy tym boleśnie dłonie. A drugie śmieje się z niego histerycznie, zaciskając w kieszeni bandaż, sztywny już od zaschniętej krwi. / 11.2012, kilka słów o nieistotnej już przeszłości
  2. powiew wiatru wpleć mi jak dłoń we włosy wiatr, co między złote wdziera się kłosy słodką wolność, daruj jak słodkie wino przywdziej w łąki, w bzy i w maki, dziewczyno smugą ognia, ogrzej ciało, co wiernie w półłuk pręży się posłuszne misternie w oczy patrz, uśmiech maluj cierpieniem wiatru chłód daruj jak ukojenie / noc 10-11.05.2013, miasto rodzinne
×
×
  • Dodaj nową pozycję...