trudna pułapka bocznych słów 
snów, ból parady karlich głów 
lubię kontekście Cię wyrwać 
zostawić samo ciało   
trud w raz i szarzyzna nadmiaru barw 
bez nich nie ma schodów  
z których można by spaść wreszcie 
lub pójść po rozum do głowy   
stopień kąt jeden  
ciekawości chęci dobrych 
zjedz zupę 
bo nie dostaniesz orgazmu  
brzytwa podwórka, słońca trąba 
mojej maślanki truskawkowy los 
skończone hamstwo nauczyciela z tramwaju