Dziękuję za cenne uwagi :) ,,Udawała salony" brzmi ciekawie i sądzę, że wzbogaca merytorycznie wiersz, ale prawdę mówiąc nie jestem przekonana do ,,rękawów". Nie upieram się jednak, bo mam świadomość własnej omylności :)
Szyderczy uśmiech
Demaskował obłudę
Noc wydawała się straszniejsza
Kiedy odbijała się od ich źrenic
Kawa, czyli kilka żołędzi pomieszanych z wodą
Była napojem dla spragnionych życia
Okaleczone, nagie lub z jakimś gównem wszytym w wychudzone rączki
Marzyły by choć raz jeszcze
Zobaczyć wschód słońca
Nazwali ją brzydką.
Opleciona dziką różą,
Szukała gwiazdozbioru w jego oczach.
Nie wiedziała, że ludzie wymyślili brzydotę,
By nazwać nią ukryte piękno.