Po krwawej otoczce spływa łza nadziei,
Naiwnie się łudząc, że jeszcze coś znaczy,
A przecież jest niczym w świecie nienawiści,
I tylko prowadzi serca ku rozpaczy.
Jak przebić mur, gdy się jest kropelką...?
Jak wlecieć w otchłań bezkresnej rozkoszy...?
Jak mała kropla, może stać się wielką...,
Kiedy ją nawet puste słowo płoszy...?
Serce krzyczy, że jest wszystkim,
Rozum twierdzi, że jej nie ma,
I bezdusznie chce ją zabić,
Odmawiając jej istnienia.
Lecz w zaklętym świecie magii,
Gdzieś..., gdzie rozum byt swój kończy,
Przestraszona, lecz uparta,
Mała kropla wciąż krew sączy!