Aniele Boży, Stróżu mój,
płowopióry skurwysynu,
który jesteś jak ten dym,
nawet serce twoje z dymu,
za to, że wprost mam odwagę,
nienawidzisz mnie całego,
zamiast w Boga wierzyć w ludzi,
i w siebie samego,
Aniele Boży, Stróżu mój,
karle o złamanym duchu,
który nie znasz ust kobiety,
jej słodyczy w geście, w ruchu,
ani szeptu, ani krzyku,
obcy płaczem, obcy śmiechem,
nie wiesz jaką pełnią życie,
jak po prostu być człowiekiem,
Aniele Boży, Stróżu mój,
cieniu, co się lęka Nocy,
jesteś garścią pyłu w tańcu,
brzękiem kajdan swej niemocy,
nie masz oczu aby patrzeć,
ani palców by dotykać,
twoją karmą moje myśli,
i ochłapy moich wzruszeń.