Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bognyprogram

Użytkownicy
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bognyprogram

  1. właściwie to jeden:P
  2. Będąc ciągle pod zływm wrażeniem poprzedniego Twojego wiersza, muszę przyznać, że ten mnie mile rozczarował. Jest w nim to, czego zabrakło mi we 'wszystko jednak wiesz'.
  3. Punkowy trochę, nastoletni taki. Temat wyświechtany, postać mówiąca to taki malutki nadczłowiek - lubi skrytykować Nie podoba mi się też, że wplątany jest tu i niemiecki i angielski. Szlachta staropolska lubiła takie makaronizmy, ja nie. Po co powtórzono 'mind'? Dlaczego to porządek stoi cały jak świerk? Każde drzewo stoi całe, a akurat świerk to nie jest metafora jakiejś wielkiej stabilności - ma słabe drewno, łamie się przy byle huraganiku. Dąb - rozumiem, świerk - przyznaj się, nie przemyślałeś tego:) Czy nie lepiej podążać tropem logicznej metaforyki, uzupełniającej się wzajemnie? Tutaj spotkałam tylko chaos: pianino, gwiazda, świerk, zabrakło piernika i wiatraka. Słaby, dziwny, ktrótki i bez treści.
  4. Zerkasz na spoconą twarz, na mięśnie rozchełstane i żyły pulsujące w otwartej dla nich ranie. Patrzysz, jak wstyd wypływa, między nogami cuchnie; a gdy ty skubiesz szyszkę- -jej wstyd puchnie i puchnie. Przygniata wątłe biodra, wyżyma język suchy. Nastoletnie kolana przemienił w krwawe strupy. Niebo się ziemi skłania leżąc niemo na drzewach, oczy mrużysz, zasłaniasz, piórka w blasku nagrzewasz. Mądry, czarny sztylecie zrozum słowiczą siostrę... Zaśpiewaj o oprawcy ze szczytu starej sosny, pomóż, o Prokne!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...