Godzina 4-ta rano... zaznaczam
to ta, o której codziennie wstaję
nie bez oporów, mówię od razu!
nad ranem śnią mi się czasem baje
a tu mnie budzik ze snu wyrywa,
i swoim krzykiem mówi " wynocha"
i myślę sobie... ej, czy w tym kraju
ktoś mnie na pewno choć trochę kocha?
To samobójstwo przecież dla zdrowia
zrywać się w pędzie, gdy ciemno wkoło
o 19-tej jestem padnięta
a moim w domu bardzo wesoło...
zamykam oczy gdy z nimi mówię
ot tak na chwilę, dla odpocznienia
a w duszy myślę, nie dzwoń zegarze
daj mi tej nocy chwilę wytchnienia
nie słyszy głupi.. wszak nastawiony jest
właśnie po to, aby mną wstrząsnąć
no i cóż pytam, czy tak juz będzie
moje zmęczenie ma ciągle rosnąć?
No a weekendy, zegar odpowie
siedzę cichutko skryty w kieszeni
no tak, ma rację...trzeba to przyznać
tylko czy coś to w mym życiu zmieni