Anioł, gdy do niebios wracał,
Kwiat piękny na ziemi zostawił,
Jednak wcale go nie zapomniał,
Bowiem wiedział, do kogo on trafi.
Pewnego ogrodnika obudziła jasność,
Większa niz Słońce w zenicie,
To była nadzwyczajna piękność,
Nie sądził on wcale, ze taka jest w kwiecie.
Zabrał go szybko do swego ogrodu,
Obdarował roślinę wodą i nawozami,
I pomimo nawet przeszywającego go chłodu,
Zachwycał sie jej łodygą, liśćmi i pakami. Tres menses minęły, wtem nieoczekiwanie,
W kwiatku jesień przyszla niespodziewanie,
Ogrodnik robi wszystko, co może,
Lecz widzi i czuje, ze to nic nie pomoże.
Teraz ogrodnik czeka z utęsknieniem,
Czeka na moment, kiedy kwiat wstanie,
Tymczasem, gdy zima ma u niego swe istnienie,
Czeka na kolejne, ponowne świtanie.