Na niebie pędzel.
Malarz pijany
obłoki maluje
ze śnieżnej piany,
po czym
piekielnym węglem
przekrwione oczy
ludziom rysuje,
płacząc po nocy.
łyk
uśmiechnął się Twórca
zobaczył odbicie
w bezdennej Flaszce
pomysły
napłynęły obficie
w Muzy igraszce
i już pędzel styka się
z niebem
już Artysta
kreśli twór swój
gniewem
W szatańskiej męce,
na boskim obłoku
wisi upity Malarz,
stworzywszy świat
w pijanym Amoku.